Weź odpowiedzialność za swoje życie i zostaw wszystko co Ci nie służy

Przejrzyjcie na oczy. Przestańcie komplikować coś, co nie powinno być skomplikowane. Związki – czasem stąpam po kruchym lodzie, ale lubię wędkować pod lodem – mówię wam, że jest to jeden z najgłębszych tematów. Przejrzyjcie na oczy. Jeśli nie jesteście w dobrym związku – „Do widzenia”. Boga to nie obchodzi. Nie wzięliście ślubu na wieczność. Nie, a zamieszane jest w to wiele starej, złej karmy i co z tego, że zranicie czyjeś uczucia na krótką chwilę. Co z tego, że zacznie pić. To nie ma znaczenia. (…) Nie ma znaczenia! Mówię poważnie, bo źle jest, kiedy tonie jedna osoba, ale kiedy toną dwie, jest jeszcze gorzej, jeśli wiecie, co mam na myśli. (…)

Słusznie. Tacy i tak utoną. Nie dotyczy to wszystkich waszych współmałżonków czy kochanków. Niektórzy z was są szczęśliwi. Jeśli jednak wasze relacje ze współpartnerem albo z rodziną są złe – „Żegnajcie”. Przez chwilę poczujecie się samotnie, ale to wszystko.

I przejrzyjcie na oczy, jeśli idzie o wasze ciało, jeśli idzie o waszą własną kontrolę i zasady oraz o to, jak sprawujecie… przejrzyjcie na oczy. Zachowujcie prawdziwą prostotę, prawdziwą prostotę. Zrozumcie w czym rzecz i przejrzyjcie na oczy.

Adamus Saint-Germain

Efekt motyla bardzo silnie wibruje teraz na planecie

Jako społeczeństwo próbujemy właśnie teraz skontaktować się z naszą autentyczną mocą. Nie jest to łatwe, bo świat, w którym żyjemy, traktuje moc jako siłę wykorzystywaną przeciwko innym. Dla nas autentyczna moc to obecność, miłość i połączenie, to siła życiowa, to coś czym dzielimy się z resztą świata, przynajmniej w jakimś zakresie. Sprawdź ze sobą, jak interpretujesz to pojęcie. Jakie są twoje oczekiwania.

Moi przewodnicy wyjaśnili mi kiedyś, że można być osobą, która wpływa na miliony innych ludzi, ale też można być osobą, która wpływa tylko na dwie inne osoby. I nie ma tutaj żadnej różnicy. Oczywiście liczby są różne, wygląda na to, że jednak jest różnica, ale leży ona w roli, którą ma się do odegrania. Osoba, która ma wpływać na miliony będzie wyglądać i zachować się inaczej niż osoba, która ma wpłynąć na dwie inne. Jednak jesteśmy jednością, jesteśmy wszyscy połączeni. Często nasz cel, status społeczny, osiągnięcia oceniane przez społeczeństwo spotykają się z ogólną wytyczną, że im więcej, wyżej, bardziej tym lepiej. Ale to nie jest prawdą (z pewnością nie na poziomie duchowym, czy na poziomie świadomości). Wszyscy na siebie wpływamy każdego dnia. Efekt motyla bardzo silnie wibruje teraz na planecie.

To sprawia, że jeden uśmiech w stronę nieznajomego na ulicy może mieć na niego wpływ, jakiego nie jesteś w stanie sobie wyobrazić – nie wiesz jak zarezonuje z Twoim uśmiechem, co zrobi pod jego wpływem, jak wykorzysta przesłaną mu energię. Jesteśmy połączonym łańcuchem energetycznym. A mówię o tym, bo wiem, że niektórzy z was są bardzo nastawieni na pracę w terenie, pracę z ludźmi, na tworzenie, działanie, kreowanie w świecie. Ważne jest to KIEDY działacie, ważny jest moment w czasoprzestrzeni.

Czasem cudowne misje, wizje, działania nie trafiają na odpowiedni moment, więc nie ma sensu ich forsować. Jeśli coś utyka, nie działa, nie chce iść do przodu – wyluzuj, poczekaj, poobserwuj, złap równowagę, bądź w tu i teraz. Jeśli to misja, na której naprawdę ci zależy (może pomagasz innym kochać, może uczysz ich świadomości własnego ciała), zauważ, że jeśli podążysz za nią w głąb siebie, to jej realizacja w świecie zewnętrznym będzie silniejsza.

Ważne, aby skupić uwagę na obu sferach – tej ZEWNĘTRZNEJ i tej WEWNĘTRZNEJ – w nowym paradygmacie, w którym teraz żyjemy – świat wewnętrzny jest równie ważny co świat zewnętrzny – oba muszą być w równowadze i blisko siebie.

Wielu z nas może odczuwać wypalenie czy wyczerpanie – inwestujemy dużo energii w to, by stworzyć coś na zewnątrz, kiedy tak naprawdę powinniśmy się skupić na tworzeniu wewnątrz nas. Jeśli tak teraz masz, jeśli zmagasz się, aby urzeczywistnić jakąś swoją wizję czy misję, jeśli czujesz zmęczenie – odpocznij, przestań robić coś na siłę, wycofaj się i nie martw się – ta wizja czy misja jest zaopiekowana – sam fakt, że o niej myślisz na pewnym poziomie pozwala jej nabrać formy i zmaterializować się bez wysiłku.

Wielu z nas robi bardzo dużo, aby wspierać proces transformacji, ale potrzebujemy pamiętać, że jesteśmy tu, aby doświadczyć własnej transformacji. Wielu czuje jakby padło na kolana ze zmęczenia i nie wiedzą, co dalej robić. Jeśli tak masz – zatrzymaj się, zwolnij, odpocznij, zrób sobie przerwę. Zwykle w takich momentach chce nam się płakać, wentylujemy skumulowane emocje i napięcie, a po chwili jest już lepiej.

Lee Harris

Przyzwalanie na oświecenie

Wy jesteście tymi, którzy zmieniają historie, które utknęły albo obrały jakieś dziwne kierunki i praca, jaką teraz wykonujecie nad sobą, przyzwolenie na oświecenie, zmienia każdą historię, każde przeszłe życie. Nie jest to liniowa progresja postępująca od ośmiu wcieleń, kiedy zaczęliście studiować mistykę, potem osiągając nieco lepsze wyniki siedem wcieleń wstecz oraz sześć wcieleń wstecz, kiedy to medytowaliście, aż wreszcie pięć wcieleń wstecz, kiedy zostaliście wyrzuceni z mojej Szkoły Wiedzy Tajemnej i cztery wcielenia wstecz… To nie jest tak.

Każda historia, każde minione życie, każdy aspekt staje się oświecony tak jak wy… tak jak wy, a więc i to wcielenie, powiedzmy, dwanaście wcieleń wstecz, kiedy to byliście małym, nikczemnym człowiekiem – może i jedenaście, i dziesięć, i… i to wcielenie, kiedy byliście po prostu barbarzyńcą, wojownikiem i sialiście zamęt po całej Europie – tak naprawdę staje się oświecone, zmienia swoją historię. I to wcielenie, które się pojawi, powiedzmy, potencjalnie za jakieś cztery wcielenia, a które jest bliskie popełnienia samobójstwa z powodu nadmiernego obciążenia, właśnie w tej chwili staje się oświecone. To się dzieje ponad granicami czasu, równocześnie. To nie kwestia postępu, rosnącego w miarę jak pracujecie, pracujecie i pracujecie, aż docieracie do 18. wymiaru, gdzie wreszcie doznajecie oświecenia. Nie.

To jest tak, jakbyście stanowili centrum układu słonecznego. Jesteście słońcem. Jesteście tym kimś, kto daje przyzwolenie na oświecenie, a kiedy je dajecie, ono promieniuje na wszystkie, wszystkie, wszystkie wasze historie – w stanie snu, w człowieczym stanie, w anielskich wymiarach, wszędzie. I czasami zastanawiacie się, dlaczego jest tak trudno.

Przede wszystkim zadacie sobie pytanie: „No więc, jak ja mam to zrobić? Co będzie, jeśli im się to nie spodoba? Och!” Jest tylko jedna rzecz do zrobienia – jedna rzecz – Przyzwolenie. To wszystko. Przyzwalacie. Przyzwalacie na to, co przychodzi naturalnie. Integracja, ewolucja, stawanie się, po prostu na to przyzwalacie. To wszystko, co musicie zrobić. To całkiem prosta robota. Zwyczajnie przyzwólcie. To wszystko! A następnie idziecie cieszyć się życiem. Idziecie na ryby. Lepiej iść na ryby niż robić inne rzeczy. Albo idźcie posiedzieć na ławce, czy też róbcie cokolwiek. Pograjcie w kręgle, albo w coś innego, a potem przyzwalajcie. Przyzwalanie to wzięcie głębokiego oddechu. To jest przyzwalanie

Adamus Saint-Germain

Zawsze miej na względzie najpierw siebie potem innych

Powiem ci wielką prawdę o służeniu innym: nigdy nie uczynisz ich szczęśliwymi – bez względu na to co robisz, niezależnie od tego jak żyjesz – bo ich szczęście nie znajdziesz w sobie – ono jest w nich. Oni będą żyć i robić to co chcą, co ich uszczęśliwia, i to jest właśnie tym co powinni robić.

Służenie innym to życie swym życiem i kochanie tego kim jesteś nieugięcie; życie tak, aby to czym jesteś było światłem dla ludzi, jeśli ludzie zechcą je dostrzec; to pozostawienie ich samym sobie aby mogli je odnaleźć. Oto sposób w jaki możesz służyć – nie będąc sługą, ale tym kim jesteś.

Nauczyciele przychodzili i odchodzili z tego planu; było kilku zadziwiająco sławnych, kilku zapomnianych i kilku niezapomnianych. Jednak to, tak naprawdę nie stanowiło wielkiej różnicy, bo przede wszystkim oni żyli tak jak chcieli. To właśnie była nieskończona mądrość, istoto, zrozum to.

Więc co masz robić? Kochać ich bezgranicznie za wolność jaką wyrażają. Nie ważne, że oni cię nienawidzą, kochaj ich za wyrażanie woli robienia tego, ponieważ oni są Bogami postępującymi w ten sposób. Tak długo jak możesz kochać ich w każdej fazie ich istnienia, tak długo zachowujesz moc kochania siebie w każdej fazie twego istnienia. Pomyśl, jak potężną istotą powinieneś być abyś mógł to robić. Otóż, wystarczy, że po prostu będziesz tym kim jesteś.

Zawsze miej na względzie najpierw siebie potem innych. Najpobożniejsze stworzenia na tym planie powiedzą ci: „uważaj, to nazywa się samolubstwem”. I naprawdę nim jest! I bądź zadowolony, że nim jest, bo kiedy ktoś jest na tyle samolubny, że najpierw pyta Siebie i najpierw kocha Siebie, wtedy może pomagać wszystkim i kochać wszystkich, ponieważ wtedy on wie czym jest miłość.

Kochać Boga przede wszystkim, to przede wszystkim kochać Siebie. Zawsze bądź dobry dla siebie: wszyscy muszą się tego nauczyć.

Ramtha

Ja istnieję. Ty istniejszesz

Kiedy mówicie – Masz taki piękny uśmiech… twój uśmiech po prostu odmienił mój dzień – jest potwierdzeniem istnienia tej osoby. Jest zauważeniem jej życia, świadomości, jej bycia w czasie i przestrzeni. To jak wprowadzanie jej w chwilę obecną, ponieważ tak często ludzie martwią się przeszłością albo boją przyszłości.

Kiedy jadą pociągiem czy stoją w kolejce w sklepie robią właśnie to – przebywają gdzie indziej. A takie proste – Wow, jaki piękny masz pierścionek… albo – Jak cudownie się śmiejesz. Co za wspaniały głos. Cokolwiek znajdziecie w nich szczerze – a wcale nie musicie głęboko szukać, żeby to coś w nich znaleźć – to nagle wprowadzi ich w tę chwilę TERAZ i wprowadzi ich w stan świadomości JA ISTNIEJĘ.

Oni automatycznie zdadzą sobie z tego sprawę. I tym samym robicie to dla siebie. Robicie to dla siebie, robiąc to równocześnie dla nich, ponieważ sami stajecie się świadomi swojego JA ISTNIEJĘ, swojego bycia w TERAZ. Stajecie się świadomi istnienia

Adamus Saint-Germain

Continue reading