Patrzymy na przedmioty zawsze starymi oczami. Przychodzisz do domu, patrzysz na niego nie widząc go. Znasz go – nie trzeba na niego patrzeć. Przez cale lata do niego przychodzisz. Idziesz do drzwi, wchodzisz przez nie, może otwierasz zamek. Ale nie potrzebujesz patrzeć.
Cały ten proces przebiega jak u robota, mechanicznie, nieświadomie. Jeżeli nastąpi coś niedobrego… patrzysz na zamek tylko wtedy, gdy klucz nie chce do niego wejść. Jeżeli klucz pasuje, nie patrzysz. Na skutek mechanicznych nawyków, ciągłego powtarzania tych samych rzeczy raz po raz, tracisz zdolność patrzenia, tracisz świeżość patrzenia.
Tak naprawdę, tracisz też funkcję swych oczu – pamiętaj o tym. Stajesz się z gruntu ślepy, ponieważ oczy nie są ci potrzebne.
Przypomnij sobie kiedy ostatni raz spojrzałeś na swoją żonę. To było wiele lat temu… A przez tyle lat nie patrzyłeś? Mijacie się, patrzycie na siebie przelotnym spojrzeniem, ale tak naprawdę nie patrzycie na siebie. Spojrzyj na swoją żonę albo na swojego męża tak, jakbyś patrzył pierwszy raz. Dlaczego? Ponieważ jeżeli patrzysz pierwszy raz, twoje oczy napełnione są świeżością. Ożywają.
Idziesz ulicą, a obok ciebie przechodzi piękna kobieta. Twoje oczy ożywają – stają się rozświetlone. Wpada do nich nagły płomień. Ta kobieta może być żoną kogoś innego. On na nią nie patrzy, może jest tak samo ślepy jak ty, który nie patrzysz na swoją żonę. Dlaczego? Pierwszy raz oczy są potrzebne, za drugim razem już nie tak bardzo, a za trzecim w ogóle nie są potrzebne. Po kilku powtórzeniach ślepniesz.
Żyjemy jak ślepcy. Bądź uważny. Czy kiedy spotykasz się z dziećmi, patrzysz na nie? Nie. Ten nawyk zabija oczy, nuda ogarnia oczy – raz po raz widzą to samo. Nic tak naprawdę nie jest takie samo, to tylko twój nawyk daje ci takie poczucie. Twoja żona nie jest taka sama jak wczoraj, przecież tak nie może być, byłby to cud. Po upływie jednej chwili nic nie jest już takie samo. Życie jest strumieniem, wszystko płynie, nic nie jest takie samo.
Ten wschód słońca już się nie powtórzy. W pewnym sensie i słońce nie jest takie samo. Każdego dnia jest nowe, następują w nim zasadnicze zmiany. Niebo nie będzie takie samo, ten poranek nie wróci. Każdy poranek ma własna indywidualność, a niebo i kolory już nie utworzą takiego samego wzoru. Ale ty żyjesz tak, jakby wszystko było po prostu takie samo.
Jest takie powiedzenie, że nie ma nic nowego pod słońcem. A tak naprawdę, pod słońcem nie ma niczego starego. Tylko oczy starzeją się, przyzwyczajają do przedmiotów i wtedy nic już nie jest nowe.
Dla dzieci wszystko jest nowe. to dlatego wszystko tak je ekscytuje. Byle kolorowy kamyk na plaży, a one stają się takie podekscytowane. Ty nie będziesz podekscytowany nawet jeżeli do twojego domu przyjdzie sam Bóg. Powiesz: „Znam go, czytałem o nim.” Dzieci są takie podekscytowane, ponieważ ich oczy sa nowe i świeże, a wszystko jest nowym światem, ma nowy wymiar.
Popatrz w oczy dziecka – na tę świeżość, promieniejącą ożywieniem, żywotnością. One są jak lustro, milczące, ale przenikliwe. Tylko takie oczy mogą przeniknąć do wnętrza.
Ta technika mówi więc: Patrz jakby widząc po raz pierwszy piękną osobę lub zwyczajny przedmiot. Każdy przedmiot jest dobry. Popatrz na swoje buty. Od lat je nosisz, ale patrz tak, jakby to był pierwszy raz i zobacz te różnicę. Nagle zmieni się jakość twojej świadomości.
Widziałeś obraz Van Gogha przedstawiający jego but? To jedno z najrzadszych dzieł sztuki. Pokazuje tylko stary but – wymęczony, smutny, jakby na progu śmierci. Tylko stary but, ale kiedy na niego popatrzysz, poczujesz go i widzisz jakie musiał mieć długie i nudne życie. Jest tak smutny, aż prosi się, by odebrać mu życie, tak zmęczony, ze zszarpanymi nerwami, jak u starego człowieka… stary but. Ten obraz należy do najbardziej oryginalnych dzieł sztuki. Jak mógł widzieć go Van Gogh?
Ty masz jeszcze starsze buty, bardziej zmęczone, martwe, smutniejsze, przygnębione. Nigdy tak na nie nie patrzyłeś, na to, co im zrobiłeś, jak je traktowałeś. Buty mogą opowiedzieć historię całego twojego życia, ponieważ należą do ciebie. Mogą o tobie wszystko powiedzieć. Gdyby umiały pisać, napisałyby najbardziej autentyczną biografię osoby, z którą musiały żyć. Każdy jej nastrój, każdą minę. Kiedy ich właściciel jest zakochany, inaczej traktuje buty; inaczej je traktuje, gdy jest w złości. Butów to w ogóle nie interesuje, ale wszystko zostawia jakiś ślad.
Popatrz na obraz Van Gogha, a przekonasz się, co mógł widzieć w butach. Wszystko w nich jest odciśnięte, cała biografia osoby, która je używała. Czy ty zdołasz to dostrzec? Aby być malarzem, człowiek musi odzyskać spojżenie i świeżość dziecka. Wtedy umie patrzeć na wszystko, nawet na najbardziej zwyczajne przedmioty. Ten człowiek umie patrzeć!
Cezanne namalował krzesło, zwyczajne krzesło, a ty zastanawiasz się… dlaczego krzesło? To nie ma żadnego sensu. Pracował nad tym obrazem całe miesiące. Ty zatrzymasz się, by popatrzeć na krzesło przez chwilę, a on miesiącami nad tym pracował – ponieważ widział to krzesło. Krzesło ma własnego ducha, własną historię, niedole i szczęście. Żyje, jest żywe. Ma własne doświadczenia i wspomnienia.
Wszystko to widać w obrazie Cezannea. A czy ty patrzysz na swoje krzesło? Nikt tego nie robi, nikt tego nie czuje. Ze wszystkim można to robić. Ta technika jest po to, by uczynić twe oczy świeżymi, tak świeże, żywe, promieniejące, że mogą wejść do twego wnętrza, a ty możesz przyjrzeć się swojej wewnętrznej jaźni. Patrz tak, jakby to był pierwszy raz… Rób wszystko, by widzieć wszystko tak, jakby to był pierwszy raz. Kiedyś, nagle, zaskoczy cię to, jaki piękny świat przegapiałeś. Nagle bądź uważny i popatrz na swoją żonę tak, jakby to był pierwszy raz. Nie zdziw się, gdy poczujesz tę samą miłość co za pierwszym razem, tę samą wzbierającą energię, to samo przyciąganie, w całej jego sile. Ale popatrz tak, jakby to było pierwsze spojrzenie na piękną osobę lub zwyczajny przedmiot. Co się stanie? Odzyskasz wzrok. Jesteś ślepy. Teraz, taki jaki jesteś, jesteś ślepy. I ta ślepota jest bardziej tragiczna niż ślepota fizyczna, ponieważ masz oczy, a jednak nie umiesz nimi patrzeć.
Jezus wiele razy mówił: „Macie oczy, a nie widzicie. Macie uszy, a nie słyszycie.” Tak, jakby mówił do ludzi ślepych albo głuchych. Stale to powtarzał. Dlaczego? Nadzorował jakiś instytut dla niewidomych? Stale powtarzał: „Masz oczy, patrz.” Musiał mówić do zwyczajnych ludzi, widzących. Ale skąd to naleganie: „Masz oczy, patrz więc”? Jezus mówi o tych oczach, jakie możesz mieć dzięki tej właśnie technice.
Patrz na wszystko tak, jakby to był pierwszy raz. Niech to będzie twoje nastawienie przez cały czas. Dotykaj wszystkiego tak, jakby to był pierwszy raz. Co się stanie? Jeżeli zdołasz tego dokonać, uwolnisz się od swojej przeszłości. To brzemię, głębiny, brudy, wszelkie nagromadzone przeżycia – uwolnisz się od tego wszystkiego.
W każdej chwili odchodź od przeszłości. Nie pozwól, aby przeszłość weszła do twego wnętrza; nie noś jej z sobą, zostaw ją. Patrz na wszystko tak, jakby to był pierwszy raz. Jest to wspaniała technika, która może pomóc ci uwolnić się od przeszłości. Jesteś wówczas cały czas w teraźniejszości, i stopniowo nawiązujesz tę więź z teraźniejszością. Wszystko będzie nowe. Zrozumiesz stwierdzenie Heraklita, który powiedział, że nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki.
Nie można dwa razy widzieć tego samego człowieka, gdyż nic nie jest statyczne. Wszystko jest jak rzeka, płynie, w ciągłym ruchu. Kiedy będziesz wolny od przeszłości i spojrzysz, zobaczysz teraźniejszość, wejdziesz w egzystencje. To wejście będzie dwojakie: wejdziesz we wszystko co jest, w ducha, a zarazem wejdziesz do swojej jaźni, gdyż teraźniejszość prowadzi i tam. Wszystkie medytacje w taki czy inny sposób starają się sprowadzić cię do życia w teraźniejszości. Ta technika jest jedną z najpiękniejszych – i jest łatwa. Możesz spróbować ją robić, nie ma w niej żadnych zagrożeń.
Gdy patrzysz ze świeżością, nawet idąc tą samą ulicą kolejny raz, jest to nowa ulica. Spotykając tego samego przyjaciela, patrz na niego jakby był ci nieznany. Patrz na swą żonę tak, jak patrzyłeś na nią pierwszy raz, gdy jej nie znałeś. Czy naprawdę możesz powiedzieć, że ją znasz? Żyjesz ze swoją żoną dwadzieścia, trzydzieści, może czterdzieści lat, ale czy możesz powiedzieć, że ją znasz? Nadal jest ci nieznana, jesteście dwojgiem nieznajomych ludzi, którzy żyją razem. Znacie swoje zewnętrzne nawyki, zewnętrzne reakcje, ale wewnętrzne centrum istnienia pozostaje nieznane, nietknięte.
Patrz na świeżo, jak za pierwszym razem, a zobaczysz tę samą nieznana ci osobę. Nic, nic, nigdy się nie starzeje, wszystko jest nowe. Da to świeżość twojemu spojrzeniu, twoje oczy staną się niewinne. Te niewinne oczy potrafią patrzeć. Te niewinne oczy potrafią wejść do świata wewnętrznego.
Ajna jest szóstą czakrą (jak pracować z szóstą czakrą).
Słowo „ajna” oznacza ład, porządek. Wraz z szóstą czakrą dostępujesz pewnego uporządkowania, wcześniej jest to niemożliwe. Wraz z szóstą czakrą stajesz się mistrzem – nie wcześniej. Wcześniej byłeś niewolnikiem. Gdy dostąpisz szóstej czakry, cokolwiek powiesz, stanie się tak. Cokolwiek zapragniesz, nastąpi to. Wolę otrzymujesz dopiero dostępując szóstej czakry, nie wcześniej. Wcześniej wola nie istnieje.
Jest w tym jednak pewien paradoks. Otóż wraz z czwartą czakrą znika ego. Z piątą czakrą znikają wszelkie nieczystości, dopiero potem masz wolę po to byś nie mógł swą wolą wyrządzać krzywdy. Właściwie nie jest to już Twoja wola, to Boska wola, gdyż ego znikło w czwartej czakrze, zaś wszelkie nieczystości w piątej. Jesteś teraz najczystszym istnieniem, kanałem, narzędziem, posłańcem. Masz teraz wolę, ponieważ ciebie nie ma – teraz Boska wola jest twoją wolą.
Bardzo rzadko człowiek dostępuje szóstej czakry, dlatego że na swój sposób jest to ostatnia czakrą. W tym świecie jest ona ostatnia. Za nią jest jeszcze siódma, ale wtedy wkraczasz w zupełnie inny świat, w inną rzeczywistość. Szósta czakrą to ostatnia granica…..
O znaczeniu trzeciego oka
Gdy człowiek postrzega, wyczuwa lub w jakiś inny sposób zaczyna odbierać istnienie ludzkiej aury (warstw subtelnej energii otaczającej ciało fizyczne) zdolność tę przypisuje się otwarciu trzeciego oka. Ten tajemniczy organ nazwano „trzecim okiem”, pozwala on bowiem dostrzegać to, co jest ukryte przed wzrokiem fizjologicznym.
Trzecie oko jest punktem anatomii ciał subtelnych, dzięki któremu identyfikujemy się z otaczającym nas światem. Identyfikacja ta odbywa się na tysiące sposobów. Można identyfikować się z pracą – lekarza, terapeuty, biznesmena, profesora uniwersytetu. Identyfikujemy się ze statusem społecznym albo jako człowiek sukcesu, człowiek sławny, szanowany lub bogaty. Można też identyfikować się z wyznawaną religią, przynależnością państwową lub etniczną. Możliwa jest także identyfikacja z lokalną drużyną piłkarską, marką używanego samochodu czy zestawem ubrań jakie nosimy.
W miarę otwierania się trzeciego oka i zyskiwania wyraźniejszego widzenia wewnętrznego, stopniowo zanika tendencja do tworzenia osobowej jaźni identyfikującej się z zewnętrznymi etykietkami. Następuje wyzwolenie z tego, co stanowi więzienie psychologiczne, jednocześnie umożliwiając doświadczanie godności i wspaniałości naszej autentycznej natury: unikalnego, jednostkowego bytu ludzkiego.
Osho