Kochany Synku!
Często wracam myślami, do momentu kiedy pierwszy raz trzymałam Cię w ramionach.
Była ciemna, styczniowa noc, a na toskańskim niebie połyskiwał księżyc w kształcie rogala. Przypominał mi księżyc ze Shreka. Tuliłam Cię mocno do siebie. Wpatrywałam się w Twoje ogromne, granatowe jak wieczorne niebo oczy i zastanawiałam się jak wygląda świat z perspektywy małego człowieczka, który pojawił się na nim zaledwie kilka godzin wcześniej.
Księżyc za oknem i Ty w moich ramionach sprawiły, że zaczęłam myśleć, jak będzie wyglądać nasze życie… jak miną nam nasze pierwsze wspólne dni, tygodnie, lata… Czy będzie w naszym życiu dużo spontanicznej radości i uśmiechu? Czy będę potrafiła dać Ci miłość, na którą zasługujesz? Czy będę w stanie przekazać Ci najważniejsze wartości? Continue reading