Codzienną czynnością, która chyba najbardziej wymaga twej świadomej uwagi, jest jedzenie. Jesteś dosłownie tym, co jesz. Pomyśl, ile razy dziennie coś jesz albo pijesz. Robisz to, i będziesz robił, każdego dnia swego życia. Jeśli ilość albo jakość tego, co spożywasz, jest choćby w niewielkim stopniu nieodpowiednia, wcześniej czy później odczujesz tego skutki.
(…) Jaki jest cel jedzenia? Co decyduje o tym, co i jak teraz właśnie jemy?
To, co jemy, kiedy i dlaczego, rzadko podyktowane jest potrzebami ciała. Częściej decydują o tym kaprysy umysłu. „Czy mam dużo czasu?”, „Co jest najtańsze; co najszybciej można przyrządzić?”, „Co najbardziej mi smakuje?”, „Co odpowiada moim poglądom na temat odżywiania?”, „Co będzie dla mnie najlepsze?”, „Co jest moim tradycyjnym pożywieniem?”, „Co jest wskazane pod względem społecznym i politycznym?”
Jedzenie nie tylko napełnia żołądek, ale również zaspokaja silne potrzeby psychiczne i emocjonalne. Jeśli czujesz się wewnętrznie pusty, zagrożony, albo nie kochany, możesz próbować zadowolić się jedzeniem, z jego silnymi odniesieniami symbolicznymi.
Możesz próbować zapełnić odczuwaną pustkę lub posługiwać się, niczym bronią, swym tyjącym ciałem, by utrzymać w ryzach swe emocje, albo chronić się przed światem zewnętrznym. Jedzenie może na jakiś czas uśmierzyć cierpienie i skutki konfliktów, ale często rodzą one dalej nowe problemy. Jedzenie nie może ich rozwiązać.
Jedyny sposób rozwiązania tego dylematu (tak jak i każdego innego) stanowią nie kolejne wysiłki i teorie, lecz zwiększona przestrzeń i czujność.
Skoro głównym zadaniem jedzenia jest odżywianie ciała, słuchaj swego ciała. To ono wysyła informacje i nie jest tak zwodnicze jak umysł. To ono może ci powiedzieć, co jest zdrowe, a co nie.
Swą czujność obudź już w momencie pierwszych objawów głodu lub pierwszej myśli o jedzeniu. Zastanów się, czy to ciało domaga się pożywienia, czy też umysł szuka pocieszenia i uspokojenia. Czy zabierasz się do jedzenia kierowany jedynie siłą przyzwyczajenia?
Jeśli czujesz, że zniewala cię przymus, obserwuj, w jaki sposób wpływa to na twoje ciało i umysł.
Jeśli zauważysz, że starasz się walczyć z pokusą, również i ten proces bacznie obserwuj.
Jeśli będziesz patrzył uważnie i wnikliwie, zobaczysz, że zarówno uległość jak i silna wola nie skutkują na długo, ponieważ działają w obrębie dwubiegunowości.
Skuteczne może być tylko pozbawione możliwości wyboru, totalne i nie wiążące działanie – odrzucenie działania.
Następnym etapem czujności jest obserwacja tego, w jaki sposób wybierasz jedzenie, bez względu na to, czy gotujesz w domu, czy też stołujesz się poza domem. Jakimi kryteriami kierujesz się wybierając rodzaj pożywienia? Czy są one słuszne?
Czy rzeczywiście dokonujesz wyboru, czy też kieruje tobą przymus? Jeśli gotujesz sobie sam, wykorzystaj tę czynność do odrębnego ćwiczenia czujności skierowanej na ciało, opisanej we wcześniejszym paragrafie o zajęciach domowych.
Jeść należy wolno i uważnie. Powoli podnoś jedzenie do ust; poczuj jego zapach i smak; gryź dokładnie i bez pośpiechu; połykaj czując, jak przechodzi przez twe ciało.
Ogólnie mówiąc, im wolniej jesz, tym mniej zjadasz. Wolne jedzenie jest też lepsze ze względu na trawienie. Zwracaj uwagę na objawy niepokoju, jakie możesz zdradzać podczas jedzenia: stukanie palcami w blat stołu, ochota na czytanie, słuchanie radia, czy oglądanie telewizji.
Zjadaj swój posiłek, a nie „jadłospis” czy poglądy na to, jaki ten posiłek powinien być.
W końcu uważnie obserwuj skutki spożycia posiłku. W jaki sposób zachowują się po jedzeniu umysł i ciało? Czy dalej odczuwasz głód? Czy zauważasz jakieś zmiany w stanie swego umysłu, ciała, energii? Czy masz więcej, czy może mniej energii? Odczuwasz zadowolenie czy przygnębienie?
Osoby uprawiające Vipassanę (medytacja wglądu) wcale nie rzadko znacznie tracą na wadze i to bez żadnych specjalnych starań.
Ponieważ zaczynają rozumieć mechanizm przymusów i nawyków związanych z jedzeniem, coraz rzadziej służy im ono do zaspokajania potrzeb emocjonalnych.
Widzą też jasno i wyraźnie, jak jakość pożywienia wpływa na poziom energii, stan umysłu i zdrowie całego organizmu. Dzięki temu mogą poszukiwać zdrowszych i bardziej dla nich odpowiednich sposobów odżywiania.
Na wadze tracą również ci, którzy nadal jedzą to samo i tyle samo, co przedtem.
Myślę, że jest to przykład zjawiska, o którym już wcześniej wspominałem, polegającego na tym, że jeśli w umyśle zachodzi jakaś głęboka przemiana, będące odzwierciedleniem jego stanu ciało również się zmienia.
A więc, kiedy umysł odrzuca zbędny balast, ciało robi to samo; kiedy umysł zaczyna bardziej ufać swemu otoczeniu, ciało staje się lżejsze, wychodzi ze swej „zbroi”; kiedy umysł osiąga równowagę i zwiększa swą witalność, płynąc z prądem życia, ciało również podąża w jego ślady. Ciało staje się ani twarde, ani miękkie; ani ciężkie, ani lekkie; jest po prostu takie, jak trzeba.
Wreszcie może się kierować swym naturalnym instynktem nie zakłócanym ingerencją umysłu.
Andy James – Świadome Ja
Przeczytaj także