To już trzeci artykuł, gdzie przeczytać możecie treść filmu The Secret! :-) Specjalnie dla was :-)
—-
Większość z nas przyciąga do siebie na zasadzie przypadku. Myślimy, że nie mamy nad tym kontroli.
Nasze myśli i uczucia są jakby automatyczne i wszystko, co przychodzi do nas jest ustanowione. Słyszysz to po raz pierwszy i możesz myśleć: O, mam teraz monitorować moje myśli! To dużo zachodu. Tak się może wydawać na początku ale, tu się właśnie zaczyna zabawa.
Nie zachęcamy was byście monitorowali swe myśli. To trochę wariackie.
Jest tyle myśli przychodzących do ciebie z różnych kierunków na tyle różnych tematów i tu pomaga ci system emocjonalny – Twój przewodnik. Twoje emocje, system emocjonalny będący Twoim przewodnikiem. On Ci pomaga zrozumieć co myślisz. Twe myśli powodują uczucia.
Emocje są niesamowitym darem jaki mamy. Mówią nam co przyciągamy.
Z naszej perspektywy są tylko 2 emocje. Jedna – dobre samopoczucie, druga – złe samopoczucie. Nazywasz je różnie ale zasadniczo wszystkie negatywne emocje czy nazwiesz je: czucie się winnym czy gniew czy frustracja wszystkie dają jedno poczucie, złe samopoczucie. Wszystkie są przewodnictwem mówiącym: „To, co myślisz teraz NIE JEST w harmonii z tym, co naprawdę chciałbyś.
Na innym poziomie, nazywane to jest: złymi wibracjami, złą energią lub jakkolwiek chcesz to nazwać. Te dobre uczucie, np. uczucie nadziei, szczęścia lub miłości Te dobre uczucie, ta pozytywna emocja to przewodnictwo mówiące: To, co myślisz teraz JEST w harmonii z tym czego naprawdę chcesz.
Więc to jest naprawdę TAK PROSTE. Odpowiedz sobie „Co teraz przyciągam?” „Jak się czuję? „Czuję się dobrze”. Więc rób to dalej. Nasze uczucia to mechanizm dający informację zwrotną. Mówi nam, czy jesteśmy na dobrej drodze. Czy nie zboczyliśmy z kursu.
Im lepiej się czujesz, tym bardziej jesteś w harmonii. Im gorzej się czujesz, tym bardziej jesteś ODDALONY od harmonii.
Wykonując czynności dnia codziennego, tworzysz myśli które dosłownie tworzą twe przyszłe doświadczenia i możesz powiedzieć po tym jak się czujesz czy rzeczy, do których zmierzasz, zadowolą cię, gdy już do nich dotrzesz. Cokolwiek odczuwasz, jest idealnym odbiciem tego, co jest w procesie urzeczywistniania się i dostajesz tak naprawdę to, co wywołuje w tobie uczucia, a nie to, o czym tylko myślisz.
Dlatego ludzie, którzy wstali lewą nogą z łóżka często już cały dzień zepsuty. Cały dzień idzie już właśnie tak. Nie mają pojęcia, że po prostu przemiana emocji może zmienić cały dzień i życie.
Jeżeli zaczynasz dzień z radością i jesteś w tym szczególnym stanie zadowolenia, to tak długo jak nie pozwolisz aby coś zmieniło Twój nastrój, będziesz cały czas przyciągał według PRAWA PRZYCIĄGANIA więcej sytuacji, przypadków, ludzi którzy podtrzymają to uczucie szczęśliwości.
Dobry dzień, zły dzień, bogaci się bogacą, biedni biednieją to wszystko odzwierciedla ich uczucia. Możesz zacząć już teraz odczuwać, że jesteś ZDROWY, możesz zacząć odczuwać dobrobyt, miłość, która cię otacza, nawet gdy jej nie widzisz i co się stanie? Wszechświat będzie odpowiadał twej naturze.
Wszechświat będzie się dopasowywał do tego wewnętrznego uczucia i materializował się w ten sposób, ponieważ tak właśnie myślisz. Tak więc podstawą jest to, że na czym skupiasz swe myśli i uczucia to właśnie przyciągasz, nieważne czy jest to, czego chciałbyś.
TO O CZYM MYŚLISZ I CO CZUJESZ I CO SIĘ MATERIALIZUJE TO WSZYSTKO WYNIKA JEDNO Z DRUGIEGO, za każdym razem, bez wyjątków. To trudne do przełknięcia, ale gdy otworzymy się na tą prawdę, gratyfikacje są wspaniałe, to oznacza, że cokolwiek myśl zrobiła w twym życiu, to może być odwrócone, poprzez zmianę w twej świadomości.
Sam tworzysz swój wszechświat krocząc przez życie. To naprawdę ważne abyś czuł się dobrze, bo to „Czuję się dobrze” idzie we Wszechświat jako twój sygnał i zaczyna przyciągać więcej tego „dobrze” więc, im intensywniej odczuwasz to uczucie tym więcej przyciąga ono rzeczy, które pomagają Ci, czuć się dobrze.
Masz rację Elu, potwierdzam, bo tak właśnie dzieje się ze mną, dlatego gdy czuję, że dołek mnie dopadł staram się długo w nim nie przebywać. Ściskam serdecznie
Kiedys przeczytałam opis próby zdefiniowania szczęścia:)jest to chwila między dwoma nieszczęściami. No i co? to znaczy że dołki i nieszczęscia są po to,żeby potem odczuwać szczęście?bo inaczej nie wiedziałabym,że właśnie jestem szczęśliwa? oj, duzo w tym filozofii….E.
Może Elu, nie od razu mówmy o szczęściu, które, jak wiemy, można definiować na wiele sposobów. Tu przede wszystkim chodzi o pozbycie się przygnębienia, a raczej niepożądanych myśli, które ogarniają nasz umysł, a które właśnie wprowadzają nas w ten stan.
Pozdrawiam serdecznie
Witam
Nie chce wprowadzać na tym blogu, jakże wspaniałym z reszta (za co autorce głeboko z serca dziękuje) , żadnej negatywnej energii ale chciałbym prosić was z całego serca o pomoc w zrozumieniu tego co dzieje się w moim życiu.
Zacznę może od samego początku, tak żeby wszystko było w miarę jasne. Jeszcze jakieś kilka miesięcy temu moje życie było całkowicie normalne, banalne, przypadkowe, bez żadnej możliwości kontroli nad nim (tak wtedy uważałem). Ale coś się zmieniło. Poznałem bardzo wyjątkową osobę, która w ogromnym stopniu (a właściwe to w 100% jej zasługa) przysłużyła się do tego, że w moim życiu pojawił się Sekret prawa przyciągania. Za co bardzo jej Dziękuje.
Zacząłem na każdym kroku, w każdej sytuacji Je stosować i to z imponującym dla mnie skutkiem. Zacząłem z dnia na dzień stawać się coraz to bardziej szczęśliwszy. W moim życiu pojawiła się kobieta, kobieta z moich marzeń. Z każdym kolejnym dniem, poznawałem ją coraz bardziej odkrywając, że jej cechy charakteru, wygląd, jej pochodzenie, nawet taki szczegół jak posiadanie zwierzaka o którym ja sam marzyłem całe swoje życie, wszystko to znajdowało się na liście moich pragnień. Dzieli nas jednak kilkaset kilometrów, więc nasz kontakt opiera się głównie na tel. przy którym spędzaliśmy długie dnie i noce. Wiedziałem, wiem że żyjemy dla siebie. I wszystko to dzięki Sekretowi.
Ale wczoraj stało się coś co podcięło mojej wierze w sekret, skrzydła i to bardzo boleśnie.
Wczoraj wieczorem dostaje od niej wiadomość, że jest w szpitalu i stało się coś strasznego, coś po czym już nigdy nic nie będzie jak dawniej, mianowicie została silą zmuszona do odbycia stosunku płciowego :( (Przepraszam,że zakłócam waszą energie takim wpisem, ale sam nie daję sobie z tym rady).
Czy możecie mi wytłumaczyć jak mam zrozumieć to co się dzieje? Jak pomóc sobie, a co najważniejsze jak pomóc jej?
W takiej sytuacji po prostu nie potrafię odczuwać niczego dobrego, zero pozytywnych myśli.
Liczę na waszą wyrozumiałość i pomoc.
Pozdrawiam
Do Pawła
To co się stało,to się stało.Najgorszą rzeczą w tej chwili dla Was obojga,to grzebanie się w przyczynach.Trzeba skupić się na stopniowym wychodzeniu z „doła”.Powoli pozbywać się złych uczuć i emocji.Jeżeli się od niej nie odsuniesz /myślę,że nie/możecie się w tym wspierać.Ona musi poczuć,że nadal jesteście razem.
Pamiętaj,wszystko przemija,kiedy emocje opadną,będzie dobrze…Nic nas ostatecznie nie definiuje,tylko my sami.
Ale to nie jest takie latwe, nie wiem czy jestem jeszcze raz w stanie podnieść sie ponad cały zły niezrozumiały świat. Już raz moja siła została ścięta jak wlosy Samsona. I nie wiem czy są w stanie po raz kolejny odrosnąć.
Masz rację nie odsunę się od niej. Ale mój umysł jest pusty nie potrafi nic zmienić, a z każdym kolejną godziną sam czuje się coraz gorzej.
Pawle…
współczuję, jedyne co możesz zrobić to być z nią , wspierać, kochać…pomóc zapomnieć. Jesteś jej bardzo potrzebny. Wiem, nie jest łatwo, ale zwróć uwagę, jesteście jak mówisz dla siebie stworzeni.
Czytając twoją wypowiedź, poruszyłeś moje serce, na tyle żeby się wyżalić, powiedzieć w końcu głośno co czuję. Stwierdzam , że potrzebuję pomocy. Na pocieszenie mogę Ci powiedzieć, że twoje położenie nie jest beznadziejne, ale doprawdy nie jest moim zamiarem licytowanie się kto ma gorzej. Otóż, wyjaśnię. Znam bowiem pewnego mężczyznę, przy którym czuję się naprawdę wyjątkowo, z którym mogłabym góry przenosić,realizować najśmielsze marzenia, rozwijać się osobiście, co dla mnie jest rzeczą pierwszorzędną. Właściwie czuję ,że jesteśmy dla siebie stworzeni. No cóż, los spowodował, że nasze drogi się rozeszły. Utrzymuję z nim kontakt, ale jest to tylko substytut…I tak do końca nie wiem kim jestem dla niego…Niespełniona miłość….Cierpienie, które ogranicza , nie pozwala cieszyć się życiem. Beznadziejnie… Czy powinnam zapomnieć, dla własnego dobra odwrócić się od tej miłości? Jak postąpić? Widzisz doceń to , że jesteś w związku z kobietą, która jest dla ciebie , a ty dla niej. Opiekuj sie nią, chroń na ile możesz…Wyjdziecie z tego.
Jestem w podobnej sytuacji jak Suzi. Zadaje sobie takie same pytania..czuje jak zaczyna brakować mi sil na to wszystko..jednak moja Milość pozostala niezmienna,Wielka..Nieskończona..bardzo cierpie ale chyba tylko sam Bóg moze mi pomóc.
Ciągle o nim myslę. Czuję, że on też. I już wiem, że nie mam sił walczyć z tym uczuciem. Mówię Tak, otwieram się… I….?
Zależy co rozumiemy pod pojęciem czucia się dobrze. Każdy mógłby powiedzieć ok czuję się dobrze, ale to nie ma tak wielkiej mocy.
Tak naprawdę musimy być szczęśliwi, czuć się tak jakbyśmy w danej chwili niczego nie potrzebowali :)
szkoda, ze tylko teraz pisze dla Suzi… nie wiem jak cieie zycie wyprobowalo, bo sporo czasu przeszlo, ale chcialam jedno powiedziec, ze warto ta druga osobe spytac co do ciebie czuje… odpowiedz w kazdym razie zadziwi, ale moze ta druga osoba ciebie potrzebuje, tylko nie wiem tak jak ty jak ma do ciebie dociagnac sie… a jezeli ta osoba powie ze nie ciekawisz ja, to podziekuj tej osobie ze ona zupelnie byla w twoim zyciu i ze tyle dobrego dala… a dobro i milosc zawsze przychodzi , gdy jemu rozpierasz ramiona :) bo jak bedziesz smutna, to i dobro bedzie smutne… a wszystko zaczyna sie od ciebie… milosc… strach… do siebie… a ty wybierasz… milosc … bol… Niech was milosc i dorbo umacnia i dopelnia :)))
Dzięki wielkie Beato,
wczoraj przez przypadek wróciłam do tego wpisu i przeczytałam twoje słowa. Całą noc trawiłam , myślałam…. Jestem strasznym tchórzem….ciągle odkładam decyzję, by zapytać…może wtedy, gdy schudnę…kiedy coś się wydarzy.Wynajduję powody…brak mi odwagi:((((( Boję się odrzucenia:((( A wiem, że nadal kocham i będę kochać zawsze…Beznadziejny przypadek:(((( Jak się mam „dociągnąć”???? Czy on mnie potrzebuje????Boję się….