Martyna
1. Szukam obecnie pracy, i tak myślę jakie mogą być tego pozytywne aspekty.
To że mam więcej wolnego czasu jakoś mi nie pomaga, czuję się z tym gorzej bo nie wiem co z tym czasem zrobić i towarzysza temu negatywne uczucia, jak skierować swoją uwagę,żeby wibrację wzrosły? Czy jeżeli się skupiam na tym ze mam więcej czasu nie sprawia ze będę przyciągała więcej wolnego czasu i nie będę miała pracy?
2. Co robić żeby przyciągnąć pracę? na pewno myśleć o tym w sposób wywołujący we mnie jak najlepsze emocje, to wiem, ale czy podawać nazwę firmy, od kiedy mam zacząć , za jaką stawkę,chodzi mi o konkretną firmę na konkretnym stanowisku.
Skupiać się np na tym Pracuje w ….. od …. dostaję …. za godzinę…..Czy nie myśleć o tym ,wystarczy jeden raz pomyśleć i wizualizować końcowy efekt?
Elżbieta Wolna (Maszke)
Powodem dla którego praca nie pojawia się przez długi okres czasu jest to iż osoba zamiast skupić się na aspektach tego czego pragnie, koncentruje się na nie posiadaniu tego czego chce. Czemu kierujesz swoją uwagę na aktualną sytuację a nie na to czego chciałabyś?? (praca) Czemu nie widzę skupiania się na pozytywnych CECHACH jakich chcesz doświadczyć w pracy? :)
Praca, praca – poszukujesz zajęcia, które będzie ci sprawiało radość czy pracy która będzie codziennym „zapełniaczem czasu”???
Uważam że samo słowo „praca” stwarza w tobie opór (negatywne uczucie) dlatego, że przyzwyczaiłaś się do tego iż to słowo kojarzy ci się z BRAKIEM
- Pierwszym krokiem powinno być zamienienie tego słowa na np. „ciekawe zajęcie”
- Drugim punktem będzie wypisanie sobie pozytywnych aspektów tego „ciekawego zajęcia”
Np.
Chcę aby przyszło do mojego doświadczenia ciekawe zajęcie, które będzie dawało mi radość i zadowolenie, jak również przypływ gotówki. Chcę czuć się spełniona poprzez ….(masz coś konkretnego co chciałabyś robić, jeśli nie to napisz …) realizowanie tego zajęcia. Wiem że najlepsze zajęcie dla mnie, jest już gotowe i tylko czeka aż zestroje się z nim wibracyjnie, a mogę to zrobić poprzez dobre samopoczucie, które odczuwam myśląc o nim.”
Dostrzegasz że w tych słowach nie znajduje się żaden opór – negatywny kierunek uwagi???
To taka krótka NOWA historia o tym czego chcesz – ciekawe zajęcie przynoszące satysfakcje i pieniądze. Możesz pisać wiele, wiele takich krótkich historii które zmienią twój punkt przyciągania, a wtedy wszystkie okoliczności ułożą się tak abyś mogła DOŚWIADCZYĆ wibracyjnego połączenia z zajęciem, które jest dla ciebie najlepsze.
Krótka afirmacja mogła by brzmieć:
Wszystkie okoliczności i zdarzenia układają się tak abym mogła doświadczyć ciekawego zajęcia przynoszącego mi radość i pieniądze, zbliżam się do tej realizacji GDY TYLKO CZUJĘ SIĘ DOBRZE MYŚLĄC O TYM .
Za każdym razem kiedy czujesz się dobrze myśląc bądź mówiąc o ciekawym zajęciu jakie chcesz wykonywać jesteś przybliżana do jego realizacji, za każdym razem gdy niecierpliwisz się, smucisz, gniewasz (odczuwasz negatywne emocje) twoje pragnienie nie może się pojawić.
Martyna
Wysłać Cv\V tylko do tego jednego miejsca, czy sie nie ograniczać.
Jak nie skupiać sie na obecnej sytuacji, na tym że nie mam pracy?
Co mówić kiedy znajomi się pytają czy znalazłam już prace,zgodnie z aktualna sytuacja mowię że nie, jak zmienić sposób wypowiadania się na ten temat?
Elżbieta Wolna (Maszke)
Dopóki nie zrozumiesz że Prawo przyciągania odpowiada na Twoją wibrację, a nie na twoje działania, Twój wysiłek będzie po prostu mało skuteczny. Działanie jest fajne i może przysporzyć wiele radości lecz najpierw musi nastąpić wibracyjne zestrojenie, dopasowanie do swojego pragnienia.
Określ to czego chcesz (tak jak pisałam ci powyżej), napisz nową historię jakiej chcesz doświadczyć (może być to historia o tym jak już pracujesz) i wtedy podejmij działanie. Do działania będziesz gotowa dopiero wtedy gdy będziesz czuła się dobrze, będziesz czuła optymistyczne oczekiwanie.
Nasze działania możemy podejmować z dwóch powodów:
1. Pozytywnych – gdzie kierujemy swoją uwagę w stronę pozytywnych powodów dla których podejmujemy to zadanie – “Jeśli zrobię tak i tak, wydarzą się dobre rzeczy”
2. Negatywnych – gdzie kierujemy swoją uwagę w stronę tego czego NIE CHCIELIBYŚMY, aby się wydarzyło – ” Jeśli nie zrobię tak i tak, wydarzą się złe rzeczy”
Podejście pierwsze inspiruje cię do podjęcia działania, które podejmujesz z pozytywnego miejsca (wymieniając sobie np. pozytywne powody dla których to robisz) Podejście drugie zachęca cię do podjęcia działania, z miejsca negatywnego (gdzie twoja uwaga, koncentruje się na negatywnych rzeczach jakie wydarzą się jeśli nie zrobisz tego co zrobić miałaś)
JEŻELI CHODZI O ZNAJOMYCH – możesz mówić że jeszcze nie znalazłaś, ale uważasz że wszystko jest na najlepszej drodze :) I WAŻNE!!!!!!!!!!!!!! Nie drąż tego tematu, nie żal się im, nie rozpamiętuj – bo tym samym będziesz kierowała swoją uwagę na BRAK a po co to robić??? W zamian za to zmień temat na taki który będziesz odczuwała super :) JAKIKOLWIEK.
Witam bardzo serdecznie. Całkowicie zgadzam się z Elą , do polepszającego się samopoczucia dodałam , przygotowania np: wieczorem przygotowujesz sobie ciuchy , w duchu mówiąc że to do pracy. Rano wstałabym wcześniej niż zwykle , i „poszła do pracy”, oczywiście powinnaś się tym cieszyć i żartować z tego faktu. TO PODSTAWA. Z własnego doświadczenia wiem że to działa!!! Zrób wszystko tak jak gdyby to było prawdą .GWARANTUJĘ że wystarczą 2/3 dni. Zorganizowanie zmywarki zajęło mi 3 dni. Zwyczajnie myjąc naczynia żartowaliśmy że zmywamy „ręczną zmywarką”. Teraz dostałam nowego laptopa , to osiągnęłam korzystając ze zwykłego zeszytu. Zapisuję w nim różne „ważne” zadania, za każdym razem kiedy brałam go do ręki żartowałam że to laptop , dzieci się śmiały, a ja udowadniałam im że można go cofnąć , obrócić , zamknąć itp. Trwało to tylko kilka dni .Wiele takich zdarzeń w moim życiu które potwierdzają działanie PP. Jednego jestem PEWNA na 100% MUSI TEMU TOWARZYSZYĆ RADOŚĆ WTEDY TO CZEGO PRAGNIEMY POJAWIA SIĘ BŁYSKAWICZNIE .Katarzyna
Sama wizualizacja nie pomoże.Trzeba też się zabrać za aktywne szukanie pracy
Witaj Ewo,
Widać nie wiesz jak działa prawo przyciągania, które nie odpowiada na twoje fizyczne działania lecz na to co jest AKTYWNE w twojej wibracji.
Wiele ludzi dało sobie wmówić, że muszę harować, męczyć się, działać bo inaczej nic nie osiągną – co za brednie.
Jeżeli najpierw zadbasz o wibracyjny związek ze swoimi pragnieniami, wtedy to rzeczywistość zacznie się do ciebie dopasowywać, a nie odwrotnie.
Elżbieta
Zgoda,ale siedzenie w domu i myślenie nic nie da.Praca sama nie przyjdzie i dbanie o ten wibracyjny związek musi być poparte działaniem.
To jest twoje przekonanie – w to wierzysz i na to odpowiada w twoim przypadku prawo przyciągania.
Jeśli ktoś uważa np. że pieniądze może osiągnąć wyłącznie poprzez ciężką pracę to bez ciężkiej pracy nie będą pojawiały się w jego życiu zadowalające kwoty pieniędzy.
Ważne jest, aby zrozumieć że nasze przekonania to nasz utrwalony wzorzec wibracyjny, na który prawo przyciągania odpowiada.
Twoim przekonaniem jest -> działam -> mam efekty – na to odpowiada prawo przyciągania w twoim przypadku.
Kiedyś jak nie zdawałam sobie jeszcze sprawy, z tego jak potężną mocą dysponuję oraz z tego, że wszystko co przychodzi do mojego życia jest odpowiedzią na moją dominującą wibrację, szukałam pracy na etacie.
Nie zrobiłam NIC, w sensie podejmowania działań ( jednak nie byłam wtedy świadoma prawa przyciągania ).
Myślałam o tym, że muszę znaleźć pracę, jakiś czas później zadzwonił do mnie znajomy, którego poznałam z miesiąc wcześniej poprzez inną znajomą :)
Powiedział on, że kobieta która go zna, poszukuje kogoś do pracy i żebym do niej zadzwoniła to dowiem się czegoś więcej.
Zadzwoniłam, pojechałam na rozmowę ( w bluzie dresowej, czarnych spodniach :-))) hahha bo kompletnie nie spodziewałam się tego dnia żadnego wyjścia :)))
no i oczywiście po krótkiej rozmowie bez żadnego CV ani doświadczenia dostałam tą pracę :)))
Teraz wiem (mam świadomość) że była to jak najbardziej naturalna odpowiedź prawa przyciągania na moją wibrację :))
Mam nadzieję, że tym razem wytłumaczyłam ci różnicę pomiędzy wysiłkiem podejmowanym w świecie fizycznym, a częstotliwością wibracji jaką aktualnie emanujemy :)
Pozdrawiam Ewo :)
Ja mysle,ze mialas duzo szczescia i to co napisalas wcale nie pomaga,tylko jescze bardziej dołuje
Jak uaktywnić tą wibrację ,żeby znaleść właściwą pracę
Ewciu wszystko jest napisane w powyższym artykule, przeczytaj go uważnie.
A kto powiedzial ze ja sie boje:)).POPROSTU SIEDZENIE w domu i czekanie aż coś samo przyjdzie nic nie daje:))Wizualizacja ,afirmacje sa fajne bo nastrajaja optymistycznie i sa dobre żeby ruszyc do przodu,ale trzeba też zacząć działać:).Elu twoja strona też nie powstała bezx twojego fizycznego działania:)
Ewo, nie będę ci więcej tłumaczyła, żyj jak chcesz, rób co chcesz i nadal bój się życia, bo nie będziesz wiedziała gdzie cię poniesie.
A co Ci szkodzi spróbować?Nic nie stracisz a możesz tylko zyskać!
Ewa nauka czytania ze zrozumieniem tez sama nie przyjdzie.tkwisz w miejscu i nie ruszysz nawet o milimetr jesli nie OTWORZYSZ sie na inne przekonania. utwierdzasz sie w tym, ze praca sama nie przyjdzie bo nie umiesz pomyslec w inny sposob. jestes zamknieta w sobie .
PRZECZYTALAM I MAM KOLEJNE PYTANIE
Może Ty Elżbieto znajdziesz w tym tekście moje błędne myślenie i może byś mi mogła doradzić
Mianowicie został mi jeszcze jeden rok nauki robie technika masażystę nauka sprawia mi bardzo ogromna satysfakcje .Gdy skończę ta szkole chce iść dalej na studia na fizjoterapie albo kosmetyka .
Oprócz szkoły i wiadomości wyniesionej z niej uczęszczałam jeszcze na kursy specjalistyczne masaż tajski masaż LOMI LOMI NUI który stal się moja pasja(w krotce będę Kończyc kolejny etap dla zawansowanych z hawajskim nauczycielem) itd. Wreszcie poczułam ze to jest to moje powolnie moja pasja kocham to i ze jestem gotowa zacząć pracować w tej profesji .Do tej pory masaż robiłam swoich znajomych rodzinę kolegów po fachu .Szukam pracy i nic .Mam prace ale ciężka fizycznie i oczywiście sezonowa jak przychodzę do domu to myślę tylko o prysznicu wieczorem jak się kładę i zaczynam wizualizować i najczęściej kończy się to zaśnięciem jestem tak zmęczona ze od razu zasypiam .
Ostatnio zaczęłam łapać doły zaczęły się urlopy wakacje a wiec od miesiąca już nie wykonywałam żadnego masażu. Chciałabym w końcu zarabiać i wykonywać to co mi sprawia przyjemność .Wiosna próbowałam działać w tym kierunku zrobiłam ulotki z moja oferta masaży i rozniosłam je do zaprzyjaźnionych salonów kosmetycznych i nic zero zainteresowania cześć ulotek leży teraz u mnie w szafie Chciałabym abyś może mogła mi podsunąć jakieś dobre rozwiązanie dąć cenne wskazówki .
Moim marzeniem jest praca masażystki a z czasem marzy mi się także otwarcie swojego interesu .
Mam także problemy z nadwaga a kiedy mam takie wahania nastroju to niestety sięgam po słodycze jest jeszcze kilka rzeczy które chce poprawić ale wiem ze wszystko powoli od razu Rzymu nie zbudowali .Próbowałam już przeróżnych rzeczy AFIRMACJI ,WIZUALIZACJI ,KONTROLI WLASNYCH EMOCJI
SERDECZNIE POZDRAWIAM
Witaj, Kasiu:) przeczytałam uważnie to co napisałaś i chcę Ci opowiedzieć co się zadziało w moim życiu. Kiedyś pracowałam w sklepie, harowałam jak wół i moje zycie było straszne:mąż alkoholik, trójka małych dzieci i ja…sama w tym wszystkim.Kupka nieszczęscia. Wtedy jeszcze nieświadoma prawa Przyciągania zaczęłam marzyć, a właściwie wizualizowac, tak sama z siebie. Wyobrażałam,że siedze sobie w biurze, jeżdżę autem , że mam poczucie bezpieczeństwa. Po jakimś czasie przyszła do mnie moja mama i pwoedziała,żebym poszła na stufdia, a ona mi je opłaci. miałam wtedy 30 lat.Nie wiedziałam,czy sobie poradze, bo wiadomo, dom, dzieci małe, i ten mąż…ale wzięłam się w garśc (jak w tej książce Eli Maszke, hihi, i wtedy się zaczęło.ja myślałam,że świat zwariował. Poszłam na studia, dosłownie za tydzień po pierwszym zjeździe dostałam pracę w urzędzie. Między zrobieniem „licencjatu” i „magisterki” zrobiłam prawo jazdy-zdałam za pierwszym razem. kupiłam auto i stałam się bardziej niezależna. Okoliczności zycia sprawiły,że rozstałam się z mężem. owszem, bolało, ale dwa lata po rzostaniu odnalazł mnie dosłownie Książe z Bajki. Proszę zauważyć, że nie jestem smarkulą i o zauroczeniu nie ma mowy.Kochamy się mądrą, świadomą miłością. I te poczucie bezpieczeństwa, ach jak mi się podoba:) A cztery lata temu zmieniłam pracę na jeszcze lepszą- z kierowniczym stanowiskiem. kupiłam duży dom na wsi nad jeziorem, zrobiłam w nim cudny remont:) Podsumowując:wszystko to, co wizualzowałam jeszcze wtedy nieświadomie – wcieliło się w zycie:)i gdy tak patrzę na to z boku, to mam wrażenie,że palcem nie kiwnęłam, że jakieś głębokie JA działało zamiast mnie:) Warto,Kasiu, utrzymywać to dobre samopoczucie,żeby wskoczyć na wysokie wibracje i przyciągać to,o czym marzysz:)ja wiem,że Ci się uda:)Napisałam to wszystko, bo przypominasz mi mnie samą sprzed lat…z łagodnym pozdrowieniem:) Ela
to wspaniale przeczytać że Ci sięudało tak odmienić życie ;) mogłabyś napisać jak długo wizualizowałaś i utrzymywałaś dobre samopoczucie pomimo niekorzystnych okoliczności?
ELU dziękuje za słowa otuchy które poprawiły mi mój nastrój.Zdradź swój sekret moje ja coś źle robię ? Teraz bym mogla tak ze tysiąc slow nie napisać albo troszkę po marudzić jak to jest beznadziejnie .Ale lepiej nie
serdecznie pozdrawiam
Hej,dziewczyny:) jak napisałam wcześniej, miałam wrażenie,że to się dzieje bez mojego udziału, jakby ktoś-coś kierowało moimi myślami, decyzjami…a co do wizualizacji to powiem tak: kiedyś nazywałam to wyobraźnią:)nieraz mi przeszkadzała, bo wyobrażałam nie tylko dobre ale i złe rzeczy – a wtedy czułam strach potworny. Zaczęłam więc skupiać się na dobrych myślach, przyjaznych mnie samej:)Wydawało mi się, że to forma ucieczki od mojego okropnego życia.Przeważnie wieczorem, kiedy dzieci już spały i była cisza w domu- marzyłam, marzyłam….teraz wiem,że wizualizowałam.I tak mi było z tym dobrze,że szok.Dziś, kiedy wiem, jak działa Prawo Przyciągania, mogę robić to świadomie:) dołożę jeszcze jedno, co napisałam już w którymś z komentarzy:0 Marzyła mi sie wycieczka-urlop, gdzieś daleko…i lecę do Egiptu!!!!!!!!!!!!!Nie macie pojęcia, ile mam w tym radości:)A teraz konkret: Kasiu, ja wiem,że to, co Ela Maszke pisze na tym blogu jest najświętszą prawdą – zadbać o swoje dobre samopoczucie.A przez wizualizację możesz to osiągnąć. Przyjrzyj się swemu wnętrzu, kiedy myślisz o czymś przyjemnym:)Ja to nazywam Pogodą Ducha:)A teraz do Janki:)jak napisałam wczesniej, nieświadomie wizualizowałam od kiedy pamiętam:)Ale byłam „wyposażona” od zawsze w optymizm i wiarę. teraz robię to świadomie i moje wibracje wzrosły że hoho.Unikam ludzi, którzy narzekają i mówią źle o innych,zadbałam o swoje cechy takie jak asetywność:)a wieczorem…….słucham kocertu świerszczy,ach jak pięknie grają:) i ciesze się zyciem:)Pozdrawiam Was łagodnie:)A do Eli M. macham z uśmiechem i w podziękowaniu za ten blog:)
Ach, zapomniałam napisać Jance, jak utrzymywałam dobre samopoczucie pomimo niekorzystnych okoliczności:)to nie jest tak,ze jak juz świadomie kieruję swoje mysli na pozytywne aspekty, to nie dopadają mnie dołki.Kwestia podejścia do tych dołków:sa dla mnie drogowskazem,że w tym momencie czy w tych chwilach jest coś,czego nie chcę.Więc zaczynam myśleć o tym,czego chcę. No nie wiem jak Ci to wytłumaczyć dokładniej.Po prostu łatwo przychodzi mi wiara w to,że będzie tak jak chcę. i jesli np. na drugi dzień nie jest tak jak chcę, to się tym nie przejmuję, bo…dół minął, samopoczucie jest z minuty na minutę coraz lepsze, negatywne emocje znikają i znów moja wiara wzrasta,że ziści się to, o czym marzę.Pozdrówka:)
Ela – dobrze mówi, dobrze mówi, brawa dla niej!!!! :-D
Dziękuje dziewczyn za podpowiedzi ,może nie do końca spodziewałam się takiej odpowiedzi ,myślałam ze dostane gotowa formułkę,:))) no cóż teraz muszę się nad wszystkim zastanowić.Dzisiaj wyjeżdżam na 3 tygodnie z dala od internetu to będę mieć mnóstwo czasu na rozmowę z sama sobą
Kasiu, musisz wiedzieć,że każdy przypadek jest indywidualny.Nie da się stworzyć takiej formułki – według mnie, którą czytasz i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko się zmienia. To tak jakbyś chciała dostać od kogokolwiek walizkę pieniędzy, bo chcesz być natychmiast bogata.Ja pochylam się nad pięknem życia i wewnętrzną radością.Przemiana musi zajść wewnątrz, żeby dostroić wibrację i otrzymać to, o co się prosi (polecam książkę „Proś a będzie Ci dane”).Mój Ukochany mówi do mnie „Promyczku” – a wiesz czemu? bo widzi we mnie światło.I jeszcze taka przypowieść jak ludzie postrzegają jakąś rzecz każdy inaczej: grupa dzieci była w kościele, gdzie były witraże w oknach. Zakonnica pyta, co widzą patrząc na nie. No i dzieci mówią,że widzą kolorowe szkiełka, obrazy świętych ułożone z tych szkiełek.A jeden chłopiec powiedział,że widzi…światło…Przypomnij sobie, Kasiu, jak wygląda taki witraż, kiedy przeszywa go snop światła.To o takie patrzenie chodzi:)Pozdrawiam Cię cieplutko i łagodnie:)
wróciłam w niedziele ,zadzwonili do mnie w poniedziałek,jutro jadę na rozmowę kwalifikacyjna ,trzymajcie za mnie kciuki ,musi się udać :))))))))))))))
Hej Kasiu! Udało Ci się znaleźć pracę? Ja dalej szukam sensu życia, ale z większą wiarą o lepsze jutro. Może nie powinnam szukać jej na stronach z ofertami pracy, bo wówczas naprawde wysyłam negatywne emocje? Mam dość artykułów o ciężkich czasach i problemem z zatrudnieniem. Za 1,5 miesiąca wychodzę za mąż. Strach mnie ogarnia, bo dalej nie mam pracy, chyba się pogubiłam w tym prawie przyciągania.Pozdrawiam wszystkich Optymistów:)
Cześć Ilonko
Co do rozmowy kwalifikacyjnej byłam no i będą dzwonić:)
Ja dopiero jestem na początku drogi żeby uporządkować swoje pragnienia ale jeśli już zaczniesz dostajesz motywacje i działasz dalej.
Mianowicie teraz zaczynam uczestniczyć w programach partnerskich z koleżanka przygotowujemy otwarcie działalności gospodarczej z funduszów unijnych :)wiec czas mam wypełniony miedzy czasie masuje szczególnie wieczorami moich znajomych przyjaciół i oczywiście sama chodzę na masaże (polecam):)
Tez miałam już takie wrażenie ze się zgubiłam
Od czego zaczęłam
kupiłam zeszyt z świetna okładka i przez
kilka dni zapisywałam swoje emocje rano po południu wieczorem moje odczucia emocje itd. był to mixs
później przeczytałam kiedyś taki artykuł ze warto rano po przebudzeniu przeczytać coś motywującego cokolwiek ja znalazłam taki motywujący filmik w necie oglądam go rano i później już się uśmiecham następnie codziennie powtarzam sobie coś takiego :
1. SKORO INNYM SIĘ UDAJE, TO MNIE TEŻ
2. JESTEM INTELIGENTNY
3. JESTEM BŁYSKOTLIWY
4. JESTEM DOWCIPNY
5. JESTEM LUBIANY PRZEZ OTOCZENIE
6. DAJĘ SOBIE RADĘ ZE WSZYSTKIM, JEŚLI ZECHCĘ
7. MAM POWODZENIE W MIŁOŚCI
8. MAM WSPANIAŁĄ RODZINĘ
9. MAM DOBRY CHARAKTER
10. CUDOWNIE CAŁUJĘ
11. JESTEM BOGATY
12. MAM DUŻO CZASU DLA SIEBIE
13. JESTEM WYPOCZĘTY, MAM MASĘ ENERGII
14. MAM MOC CZYNIENIA CUDÓW
15. __________________ (kontynuuj proszę, na pewno masz zalet bez liku!)
Ważne jest byś kontrolowała swoje emocje to one są kluczem ,przez cały czas prowadzimy wewnętrzny dialog w głowie ze samym sobą i to o czym myślimy jest ważne ja zaczęłam myśleć pozytywnie .Moze wyda się to dziwne ale przestałam się przejmować ze coś mi się popsuło ze ktoś patrzy na mnie jak się śmieje bo nie wypada ze coś kosztuje więcej i tak mnie na to stać. Po prostu jestem tu i teraz wstaje radosna śmieje się cały dzień kładę się zrelaksowana
Spisałam na papier moje cele z dnia na dzień rozpisuje je wizualizuje .To są cele nawet odlegle ale jak tak popatrzę układanka się powoli układa .Musisz popracować nad sobą zobaczyć co a pomaga przestać się stresować nie oglądać informacji o ciężkich czasach masz teraz dużo czasu wolnego wiec go wykorzystaj bo za chwile okaże się ze masz prace męża i co mniej czasu na rozwój osobisty
I pamiętaj jesteś wspaniała kobieta . Zyj teraz i tutaj co będzie za tydzień to będzie .Pokochaj siebie sama bo bez tego ani rusz .Ja jeszcze zaczęłam czytać książki na temat rozwoju osobistego i nie tylko .Aktualnie czytam cudna książkę ale raczej nie mogę chyba napisać tutaj jej tytułu .Stosuje 7 zasad HUNY(hawajska filozofia życia) co się okazuje jedno z drugim świetnie pasuje i się uzupełnia .Czy mam źle chwile tak oczywiście ale szybko się z nimi rozprawiam teraz mam już sposób na swoje smutki
Pozdrawiam i życzę sukcesów
JA
Kasiu :) i to JA chyba mi zdradziło co czytasz :) :)
ALOHA
Moniko ja się tez domyślam co Ty myślisz i pewnie masz racje :) to był żart
A tak naprawdę wiele książek czytam zawsze lubiłam czytać ale ostatnio z koncentrowałam się na książkach o rozwoju osobistym psychologi itd
A to co czytam teraz to Hawajska metoda uzdrawiania siebie samego
MAHALO I BUZIAKI
Katarzyno:)ale fajnie tu napisałaś swój post:) potwierdzam to zdecydowanie:) bo robię podobnie. Poczucie własnej wartości wzrosło niesamowicie, a i kłody życiowe trwają krócej i są jakby mniejsze:)pozdrawiam z wrodzoną łagodnością:)E.
A ja mam pytanie trochę luźno związane z tematem, a mianowicie jak najlepiej wykorzystać prawo przyciągania do osiągnięcia sukcesów w szkole, na studiach itp.
Wydaje mi się, że w tym przypadku bez działania nie da się odnieść sukcesu, jak to się mogło odbyć w przypadku szukania pracy…
Nie da się nalać oleju do głowy,a wraz z nim konkretnej wiedzy.
Więc powiedzmy, że moim marzeniem jest uzyskanie w tym roku akademickim średniej kwalifikującej mnie do najwyższej kwoty stypendium naukowego (prawdopodobnie 600 zł).
Jak tego dokonać ?
No i jakie metody wy sami stosujecie ?
Pozdrawiam serdecznie
Kasia
Kasiu :-)
Przecież rozmawiałyśmy o tym na szkoleniu :-) Przypomnij sobie o inspirowanym działaniu i działaj pod jego wpływem :-)
Dostrajając się wciąż i wciąż do tego co chcesz aby zaistniało w twoim doświadczeniu.
No właśnie jak to jest z ta efektywniejszą nauka
trzeba poświecić dużo czasu albo prawo przyciągania zna jakiś trik ?
Tez się uczę i czasem jest to z rożnym skutkiem
okazuje się ze tyle pracy godzin w to wkładasz przychodzi egzamin i pustka i to nie stres ale coś innego blokuje cie
jak uczyć się lepiej i szybciej?
Z tego co ja wywnioskowałam z rad od Eli, to uczenia jako samego obejść się nie da. Niestety.
Ważne jest to, aby przed podjęciem jakiejkolwiek nauki nastawić się maksymalnie pozytywnie do samego przedmiotu, ważne jest uświadomienie sobie po co się uczymy, spisanie tego co osiągniemy dzięki włożonemu wysiłkowi i czasowi w naukę konkretnej rzeczy.Warto też napisać sobie jak będziemy się czuć gdy nasze wkuwanie zaowocuje sukcesem.
Ucząc się musimy czuć się dobrze, inaczej to nie ma sensu.
Ja przyznam się szczerze, że jeszcze tego nie wypróbowałam, ale nowy rok akademicki zaraz się zacznie.
Mam nadzieję, że wszystko dobrze zrozumiałam.
no to wypróbuj i daj znać.J a tez wykorzystam i zobaczymy
dzięki
Dziekuję,że mogłam przeczytac ciekawe wypowiedzi, bo rónież szukam pracy od roku, a dzis rzeczywiscie mieniam to niekorzystne sforułowanie na ciekawe zajecie.Czy to dlatego nie znajduje,że praca zawsze kojarzyła mi sie z czyms przykrym tak wewmnetrznie z czyms czego nie chce robić a powinnam.wszyscy dookoła dziwia sie mi ze tak długo szukam, chociaz mam 5o lat i wielu pracodawcow odstrasza moj wiek, ale wiekszosc znajomych gani mnie za postawe że szukam czegos lepszego a nie zwykłego zajecia byle jakiego byle było tylko z czego zyc.
W tym jestem osamotnoina i zaczynam troche wpadac w poczucie winy,ze majac 2 dzieci jeszcze na utrzymaniu, jestem uparta i niechce podjąć byle jakiej pracy.Wciąż czekam na to żebym była przekonana wewnetrznie o podjeciu danej pracy, nie chce się zaharowywac po 12 godzin,zeby nie miec juz czasu wogole na wyciszenie, kontakt z przyroda .
Moje zainteresowania sa tak nietypowe bo raczej duchowe chcoaciaz tez bym sie widziała jako masażystka,, zainteresowała mnie terapia misami tybetanskimi , ale wszystko to wymaga pieniedzy by odbyc takie kursy, a ja ich zwyczajnie nie mam.
Zapisałam sie też w szalony sposob bo bez myslenia skad wezme pieniądze na roczne Studium Medycyny Naturalnej, płatne miesiecznie od pazdzierniak a ja nie mam zadnych dochodow, a tak bardzo chciałabym to Studium skonczyc bo jest tam wszystko co by mnie interesowało.
Jak to wszystko pogodzic z sytuacją bycia bez ządnych dochodow?Gdybym mogła dostac jakś podpowiedz czy wskazowke.
Do tej pory pracowałam w szkole ale bez wewnetrznego przekonania, poprostu powiedziałam sobie ze nie chce tak zyc, chce robic to co lubię , czekam juz rok, wysyłam w rożne miejsca CV takie ktore chociaz w czesci by mi odpowiadały,niestety nie ma pozytywnej odpowiedzi.
Musze dodac ze w czesniej w szkole gdy szukałam pracy nigdy jej nie znalazłam, zawsze przychodziła sama, jakis telefon lub przez kogos znajomego w momencie kiedy sie nie spodziewałam.
Ogolnie dotad przez samodzielne szukanie pracy w całym moim zyciu nie było nawet 1 przypadku gdzie bym przez swoje działania znalazła pracę.pozdrawiam i chetnie bym widziała jakąś podpowiedz od Pani Eli
Do Pani Anny… Dziękuję, że napisałaś, bo czasem tutaj czyjeś słowa mogą dodać otuchy.. choć na chwilę ale zawsze. I chociaż mam dokładnie o połowę mniej lat niż Pani to wcale nie znaczy,że problemy też są mniejsze..
Podobnie jak Pani doszłam do wniosku że praca, którą miałam nie dawała mi żadnej satysfakcji, męczyłam się i postanowiłam zrezygnować z niej, gdyż stwierdziłam, że skoro świat stoi otworem i trzeba tylko chcieć to poszukam sobie zajęcia, które naprawdę da mi satysfakcję w życiu..i materialną i psychiczną… i Tak szukam od 5 mcy. Też mnie biorą wyrzuty sumienia, głownie przez innych ludzi, gdyż ogólnie rzecz biorąc tworzy się niepisany i cicho mówiony (czasem głośno)nacisk na to, że siedzieć tyle czasu bez pracy to fajnie to nie wygląda, a pieniążki trzeba zarabiać. W domu nie mam fajnej sytuacji, ojca alkoholika, i babcie, która chciałaby mieć spokój na stare lata. Mam skonczone studia mgr, a etatów na rynku pracy w tym zawodzie nie ma, chociaż zresztą może i lepiej dla mnie, bo praca w tym zawodzie nie jest moim marzeniem. Podobnie jak Pani, wiem co chciałabym robić, ale potrzebne mi są do tego kolejne studia … i tu się robi dylemat. Iść do szkoły czy szukać tej pracy? Bo przecież MUSZE i POWINNAM JUZ W TEJ CHWILI MIEC PRACE. Więc zdecydowalam iż zrobię jedno i drugie . i paradoks nie mając pracy ani zarobków, „walczę” z urzędnikami o dofinansowanie szkoły, 300 zł za miesiąc.. ktoś sobie może pomyśli wariatka, pracy powinna szukac a nie wymyślać szkołe..ale z jednej strony wiem, ze jesli nie spróbuje skonczyc tej szkoły i pracowac w tym zawodzie, o którym marze, to do konca życia będę miec do siebie pretensje, a z drugiej strony może ten ktoś ma rację ze praca powinna mi być w głowie a nie kolejne studia, po których być może znowu będzie kompletna klapa z pracą. jakoś mi tak strasznie głupio, źle i niewygodnie psychicznie z tym bezrobociem. ale znowu wziąźć w tej sytuacji pracę byle jaką za byle jakie pieniądze to też nie sztuka… ale może i wyjście?bo pieniadze marne ale są.no własnie ale co zaczyna górować -brak wewnetrznego przekonania do tej pracy i znowu świat jest na anty mimo tych marnych pieniędzy, które by sie zarobiło.
Głupio i wstyd mi przed samą sobą, przed narzeczonym, który ma świetną pracę,wobec moich planów też mam wyrzuty sumienia- wspólne mieszkanie, dziecko. To wszystko strasznie się odwleka z powodu moich marzeń o tym, żeby mieć pracę, która daje mi satysfakcję psychiczną i materialną. I jak pogodzić to, że POWINNAM MIEĆ PRACĘ( co się wiąże z tym że na dzien dzisiejszy musiałabym wziąźć byle jaką pracę, aby tylko pieniądze były i ludzie przestali mi truć nad uchem)a z tym, że CHCĘ MIEĆ FAJNĄ PRACĘ, KTÓRA DAJE MI SPEŁNIENIE I SATYSFAKCJĘ? do tego dochodzę, ale boję się, że w koncu będzie tak, że wezmę byle co i na nic te moje marzenia. Pozdrawiam ciepło. I życzę powodzenia w realizacji marzeń. A drogi prowadzące do nich muszą się znaleźć.
Ja rozumiem to w zupełności tez mam taka sytuacje tylko ze ja się tymi ludzi którzy szepcą nie przejmuje ważne żebyś ty była szczęśliwa.Także się uczę zaocznie nie pracuje u kogoś ale zaczęłam zarabiać przez internet ze znajoma złożyłyśmy papiery o dotacje unijna otwieramy własny biznes.Na początek radziłabym Ci uporządkować swoje wnętrze swoje serce i emocje a reszta się ułoży pozdrawiam
Dziękuje Kasiu za ciepłe słowo hmm… nie, żebym chciała się użalać, ale niestety z moich planów szkoly nic nie wyszło, a był z tym związany szereg innych dobrych pomysłów i niestety nic nie wyszło. to tak jakbym przez jakiś czas nie miała nic i nagle pojawił się bardzo się duży i piekny promyk słońca w moim życiu, i nagle przez jedną informację, jedno zdanie ktoś mi zgasił słońce i znów jest ciemno bez żadnych widoków i możliwości na inną ścieżkę życia. teraz w rezultacie nie mam już nic. Ale właśnie, nie pisze po to żeby się użalać, ale po to że przecież nic nie dzieje się bez przyczyny. Czasami życie stawia nam przeszkody już nie do pokonania, aby pokazać że to nie jest nasza droga, choćbyśmy niewiem jak się upierali przy niej.. I choćby niewiem jak było nam przykro to trzeba najzwyczajniej podziękować za taki przebieg sytuacji i spokojnie zaakceptować. Punkt wyjścia… oto gdzie się znów znalazłam. POzdrowienia
Cześć
Czy oglądałaś może film THE SICRED .tam jest takie jedno zdanie o Aladynie a odnosi się do naszej podświadomości
TWOJE ŻYCZENIE JEST DLA MNIE ROZKAZEM
przeczytaj teraz co napisałaś
uporządkuj swoje wnętrze swoje serce i emocje
bo jesteś nastawiona na Nie
Jeśli Cie uraziłam to przepraszam to nie było moim celem chciałam Ci tylko coś pokazać
Jak ja zaczynałam to po obejrzeniu filmu sięgnęłam do publikacji książek aby się przekonać czy to prawda .Okazuje się ze tak
POZDRAWIAM
Cześć Kasiu! Wiem, że lekko mi sugerujesz żebym sie nie użalała nad sobą ..Oglądałam Secret nie jeden raz, i się naczytałam po 20 razy z rzędu Murphy’ego, Hicksów. WSzystko to znam i wiem że to działa. bo sporo dzięki temu Prawu osiągnęłam – wspaniałego faceta, kwote pieniędzy, która chciałam, a była niemała i wiele innych drobniejszych rzeczy. Tylko widzisz jest tu wpis o porzuconej narzeczonej i czasami jak się potrze tę lampę Alladyna to właśnie on da takie doświadczenie, z pozoru przykre i złe ale chroniące nas przed większym błędem w zyciu. dlatego myśle ze te gdy drzwi nam sie zamykają w zyciu albo cos bardzo silnego staje nam na przeszkodzie to tylko dlatego ze nasza podswiadomośc stara nas sie uchronic przed jeszcze wiekszym zawodem w życiu. I jak już pisałam trzeba to przyjąć ze spokojem i wdzięcznością. To taki mój mały pogląd filozoficzny… a co do uporządkowania moich myśli i emocji to masz rację- za dużo tego mi chodzi po glowie. pozdrowienia
DziĘkuję CI- WAM ZA TYLE MĄDRYCH W PRAKTYCE WYKORZYSTANYCH METOD.Widzę ,że najlepiej działajaą na mnie takie opisy .Pozdrawiam -Lucyna.
To wspaniałe Lucynko, że odnajdujesz tutaj coś co sprawia, iż Twoje życie jest lepsze :). Ten Blog właśnie po to jest! pozdrawiam :) i życzę udanych, dalszych poszukiwań wiedzy w zasobach maszke.pl :)
A jak mozna zmienic podejscie w szukaniu pracy, jesli nie jest sie bezrobotnym?
Pracuje ponizej kwalifikacji, za psie pieniadze i nuzy mnie ta sytuacja. Utwierdzam sie tylko w przekonaniu, ze dla obcokrajowcow pracy porzadnej nie ma.
Jak z tego przekonania „wyjsc”? Ktos ma jakis dobry pomysl?
Pozdrawiam :))
Czy Pani Kasia masażystka jest z Warszawy? czy znalazła już pracę? Czy gotowa jest do zarejestrowania działalnosci? Mam pewną wizję :)
Aniu nie jestem z Warszawy mieszkam pomiędzy Częstochowa i Opolem .Mam prace dorywcza ,przez internet może to nie jest spełnienie moich marzeń ale wiem ze to tylko przejściowe ,czekam na decyzje odnośnie otrzymania funduszy z europejskich .Ale i tak jestem szczęśliwa w niedziele ukończyłam cykl szkoleń u naszej hawajskiej nauczycielki Susan Pa’iniu Floyd,i zostałam wpisana na listę PRAKTYKÓW masażystów ALOHA INTERNATIONAL .Huna jest cudowna I jeszcze nie wiem z skąd wezmę pieniądze ale za rok jadę na hawaje dokończyć dzieła ,i zostanę trenerka masażu LOMI LOMI NUI Zycie jest piękne :))))))))))))))
Ale chętnie dowiem się o Twojej wizji to mój e mail kasia.szumi@op.pl
No i Ania przepadła i nie dowiem się o wizji :))))))))))))
Napiszę do niej ;-)
dziękuje Elu
Biorę się w garść i zaczynam wszystko od nowa. Wygrzebałam zakupione jakiś czas temu książki pani Elżbiety i studiuję uważnie każde słowo.
Każda praca w moim życiu była ciężkim obowiązkiem, który miał mi zapewnić dochód. Zawsze kryterium przy szukaniu pracy były pieniądze a coś takiego jak przyjemność nie szło w parze ze słowem praca. Tym razem chciałabym znaleźć pracę, która byłaby moją pasją lecz nie mam pojęcia co miałabym w życiu robić. Wiem, że dla wielu osób może się to wydawać głupie ale niestety wychowałam się w rodzinie gdzie robienie czegoś dla przyjemności było marnowaniem czasu i pieniędzy, niemalże przestępstwem a za śmiech dzieci były karane. W domu „wtłoczono” mi do głowy, że praca ma być ciężką harówką z wynagrodzeniem ledwie wystarczającym na przeżycie.
Bardzo chciałabym to zmienić. Czy mogę w jakiś sposób przyciągnąć zajęcie, które byłoby moją pasją bez określania co to ma konkretnie być?
Jak to sobie wyobrazić, że już mam tę pracę? Jak widzieć siebie szczęśliwą?
Chciałabym żeby to była dobrze płatna praca, która pozwoli mi na branie udziału w kursach takich jak ten, który organizuje pani Elżbieta, wiem że muszę poradzić sobie z problemem jakim jest dla mnie przekonanie, że bez wyższego wykształcenia nie można takiej pracy znaleźć.
Z góry dziękuję za wszystkie rady.
Chciałabym na wstępie napisać, że wcale o nim nie myślę. Tylko ostatnio stwierdziłam po tym co robię, że nic mi nie wyszło co chciałam by wyszło. Zaczęło się w szkole, która potem okazała się klapą. Opis: Starałam się o praktykę w Szpitalu psychiatrycznym, żebym mogła ją odbyć kierownik szkoły miał podpisać umowę z tym że szpitalem. Niestety nie podpisał, bo niby, że nie wie czy dobrze zrobi (robił uniki). Jak się potem okazało chodziło o ubezpieczenie, nie było go. Zrobiłam więc praktykę w przedszkolu terapeutycznym. Po ukończeniu szkoły, kiedy okazało sie że mogłabym pracować w tym przedszkolu, okazało się że znowu jest przeszkoda. Szkoła nie miała uprawnień szkoły publicznej (byla to szkoła niepubliczna, ale kierownik tej szkoły zapewniał że ma uprawnienia szkoły publicznej). Więc nie udało mi się pracowac tam gdzie mi zależało. Potem dostałam pracę jako terapeuta środowiskowy, ale od początku szło nie tak. Kobieta z którą miałam współpracowac od razu była przeciwko mnie, a na domiar złego osoba która przyjmowała mnie do pracy miała demencje starczą, wiec nie pamiętała co mówiłam na rozmowie kwalifikacyjnej. Pracowałam z dziećmi, musiałam je najpierw poznać w miesiąc. Niestety po niecałym miesiącu stwierdzono że się nie nadaje do tej pracy, podobno nie radzę sobie z dziećmi niepełnosprawnymi (podobno bo ileś lat jako wolontariusz chodziłam do jednej rodziny i pomagałam przy niepełnosprawnym – rodzina byla zadowolona do dziś mam z nimi kontakt i pomagam na ile mogę. Okazało się że babcia jednego dziecka była ze mnie nie zadowolona ( była przywiązana do mojej poprzedniczki tak samo dziecko, bo się cofnęło do punktu wyjścia. Poprzedniczkę poznałam i widziałam że dziecko się z nią zżyło w końcu rok z nią pracowała) Wypełniałam druki które przekazała mi moja poprzedniczka, po tym miesiącu próbnym okazało się też że nie były to prawidłowe druki (w trakcie tego próbnego miesiąca sama psycholog dorabiała mi te podobno nieprawidłowe druki, bo mi się skończyły). Teraz trudno mi znaleźć pracę, bo pracowałam z dziećmi a mam wykształcenie technik ekonomista. Nie wiem co robić. Jak zacząć pozytywne myślenie?
oczywiście nie myślałam jak dotąd o pechu.
Psiakrew….chciałem włączyć muzę i mi zniknęło.Więc się powtarzam:
Dorotko Droga…Serdeczne wyrazy współczucia.Po twoim wpisie widzę że oprócz Papieża i oczywiście Ciebie WSZYSCY SĄ WINNI. Wszyscy się uwzięli,nawet ta „gnida dworska”co to dostała demencji starczej,by Ci przeszkodzić w realizacji celu:):):):):)
Kobieto jak rany opamiętaj że się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ZMIEŃ NATYCHMIAST POSTRZEGANIE SIEBIE I OTACZAJĄCEGO CIĘ ŚWIATA
Uczyń to,a zobavczysz jakie cuda i cudeńka dzieją się na tym Bożym Świecie.
Mówię „bez Kozery”bowiem codziennie tego doświadczam,codziennie ze szczęścia chodzę nabuzowany,choć zewnętrzne okolicznosci wcale się tak różowo nie układają.
Niejedna istota znając aktualną moją sytuację popukałaby się w głowę i spytała:”No i z czego ten głupeczek tak się cieszy”???
Ale Wiesz co???To takie nieistotne.Jeśli Jesteś Królową w swoich oczach,reszta się nie liczy.Wierz mi nawet demencje można pokonać hihi:):):):)
Wyobraź sobie po prostu stan jakoby wszystko szło po Twojej myśli,jak już byś pracowała tam,gdzie chcesz,po prostu wejdź w ten obraz CAŁĄ SOBĄ,poczuj radość spełnienia,pięknie podziękuj i praktykuj to,co napisałem NON STOP KOLOR,a jak kolejny raz nie wyjdzie zgłoś się do Eli. Ona jest MISTRZYNIĄ:):):)
Pozdrawiam MOJE DWIE NAJUKOCHAŃSZE ISKIERKI oraz całą społeczność E-MASZEWICZÓW
Ciao:):):):):):):):):)
to nie takie proste, ale postaram się. Wiesz jak już byłam pewna, że będzie lepiej to inny pracodawca do którego z urzędu mnie wysłano wyżył się na mnie i od razu wpisał że odmówiłam przyjęcia pracy (bo moi poprzednicy to robili). Przez tę osobę byłam wykluczona na kilka miesięcy z urzędu pracy. Możliwe że brak mi pewności siebie i myślę że w innej pracy nie dam rady i nie wiem jak to odwrócić. To nie takie proste zmienić podejście, ale postaram się.
Ej, ja tam już ze słownika wyrzuciłam słowo „postaram się”. Alez to brama, nie furtka, do tego, żeby sobie potem w razie czego nie zarzucić, że robiłam i nie wyszło:) Dorotko:) wierze, że zmienisz podejście, a nie, że się postarasz:) Trzymam kciuki:)
Ela
No tak, a co zrobić jeśli uparcie jedna osoba z rodziny, hmmm… próbuje mnie umoralniać przez tą moją sytuację chwilową? (a nie wie co ja przeszłam i nie chce jej mówić o tym i wracać do przeszłości) Ostatnio mi sporo nagadała mimo że była w podobnej sytuacji, też dążyła do swojego celu. No i ma zamiar to powtórzyć. Ja bym wolała nie rozmawiać z nią na ten negatywny temat.
Witaj Doroto!
Piszesz: Ja bym wolała nie rozmawiać z nią na ten negatywny temat.
Więc tak właśnie zrób, bo jeśli odczuwasz jakąkolwiek rozmowę negatywnie, nie ma sensu jej kontynuować i przyciągać tym samym negatywne aspekty do swojego przyszłego doświadczenia.
Następnym razem gdy, ktokolwiek rozpocznie niemiłą rozmowę dla ciebie powiedz ” Wiesz co nie chce rozmawiać na ten temat i wzbudzać w sobie negatywne emocje, porozmawiajmy o czymś pozytywnym :)” bądź ” Nie wzbudzajmy tematu, którego rozważanie nie przyniesie nam dobrego nastroju, pracuję nad tym, pomówmy lepiej o czym pozytywnym”
Akcja -> reakcja -> przekierowanie myśli na bardziej pozytywny temat -> lepsze samopoczucie -> przyciąganie bardziej pozytywnych aspektów do swojego przyszłego doświadczenia
Pozdrawiam :)
Tak zrobię. Ta osoba lubi się wtrącać w czyjeś życie, lubi pouczać mimo własnych błędów. Po za tym nie jest rozmowną osobą. Akurat obrała sobie teraz mnie by pouczać. No a to co ja bym mogła jej powiedzieć to byłoby dla niej przykre, więc tym bardziej uniknę tego nawet jak będzie próbowała drążyć.
Witam, od jakiegoś czasu interesuję się pozytywnym myśleniem ale nie potrafię wytrwać w powtarzaniu afirmacji, itd. Jeśli mam zły nastrój to nie jestem w stanie ich powtarzać, ogarnia mnie też znudzenie, jak temu zapobiec? Jak przezwyciężyć złość? Czy ktoś tak miał? Będę wdzięczna za opinie. Pozdrawiam
Liso, jeśli masz zły nastrój to ich nie powtarzaj – jedyne co uzyskasz to efekt odwrotny do zamierzonego. Afirmacje w momentach obniżonego nastroju brzmią jak mechanicznie klepane formułki. Z mojego doświadczenia wynika, że wtedy jeszcze trudniej uwierzyć w to, co afirmujemy. Kiedy masz zły nastrój, zrób coś, żeby go poprawić – coś co lubisz – śpiewaj, tańcz, idź na spacer, trening, cokolwiek. I dopiero kiedy przygnębienie Cię opuści, wróć do afirmacji. Pozdrawiam słonecznie
Czytam od jakiegoś czasu tego bloga.
A wracając do postu.
Przyznam sama szukam pracy od prawie 4 miesięcy. Jestem z Elbląga, a szukam w Trójmieście. Rodzina to mnie nie wspiera, a tylko dobijają tym, że jak ty możesz być poszkodowana że nie masz pracy. Tylko, że czuję się gorsza, bo oni coś robią, a ja nie. Nie rozumieją, bo mają pracę po znajomości. Raz chcieli mi coś załatwić po znajomości, ale 2 miesiące przez nich zmarnowałam bo okazało się, że firma u której mi załatwili mnie oszukała.
Chciałoby się powiedzieć mieć pomysł na siebie. Tylko, że przebywam niestety z toksycznymi ludżmi, którzy narzekają na wszystko. Chcę pracować w Trójmieście i iść na swoje, bo jestem zmęczona tymi ludżmi. Nie mam prywatności w domu. Nie mam własnego życia, a mam 25 lat.